FOTOAQUASFERY — Marek Śliwiński – wystawa fotografii.
Galeria Zagłębiowskiej Mediateki, Sosnowiec, ul. Kościelna 11
Wernisaż 08.12.2022 r. godz.18:30
Ekspozycja 08.12.2022 r. – 31.01.2023 r.
Kuratorka wystawy – Małgorzata Malinowska-Klimek
Fotoaquasfery
Według wybitnego przedstawiciela jońskiej filozofii przyrody Talesa z Miletu, woda jest początkiem wszystkiego, jest pierwszą substancją. Tworzy ona środowisko życia, dominuje w krajobrazie, w którym szuka swojego miejsca, jest żywiołem bardzo twórczym i życiodajnym. Stanowi podstawowy składnik wszechrzeczy. Dla taoistów woda jest żywicielką pielęgnującą wszystko wokół siebie, nadaje formę otaczającemu ją chaosowi. Ma moc oczyszczającą; rzeźbiąc powierzchnię ziemi potrafi usunąć zbędne elementy i zbudować pejzaże dalekie od rzeczywistości. Jest tłem dla wycinków krajobrazów, które niełatwo dostrzec w realnym świecie. Wykorzystując medium, jakim jest fotografia, w moich pracach staram się pokazać tęsknotę za ciszą, harmonią i równowagą między chaosem a spokojem. FOTOAQUASFERY są fragmentami obrazów, które kreuję przez pryzmat pogoni za często nieistniejącym, wyestetyzowanym miejscem, fragmentami obrazów porządkujących bezładną epigeosferę. Czasami traktuję to jak zabawę wyobraźnią, a zarazem chcę pokazać bardzo osobiste spojrzenie na otaczającą nas przestrzeń.
Prezentowane prace są częścią długoterminowego, otwartego projektu FOTOGEOSFERY, który rozpocząłem w 2018 roku. Obejmuje on obszar moich zainteresowań zarówno twórczych jak i zawodowych dotyczących czterech podstawowych sfer naszej planety (hydrosfery, litosfery, atmosfery i biosfery), a także agresywnej antropopresji, która w środowisku naturalnym zatacza coraz szersze kręgi.
Marek Śliwiński
Harmonia
Istnienie przybiera tak różne i tak liczne formy, że ludzki umysł nie jest w stanie ich wszystkich ogarnąć. Poza skalą dostępną naszej percepcji – obejmującą świat roślin i zwierząt, Ziemię, ludzką cywilizację – istnieją po obu stronach morza nieskończoności: cząsteczki tak małe, że ich natury nie jesteśmy w stanie w pełni zrozumieć, oraz wszechświat zbyt wielki, abyśmy potrafili go sobie w ogóle wyobrazić. Już tego środkowego obszaru jest tak wiele, że niekiedy jawi nam się jako bezład, nadmiar – chaos. W starożytności zwrócił na to uwagę Augustyn z Hippony, uznany później za świętego. Obserwując zjawiska przyrodnicze, początkowo widział jedynie przypadkowość. Jednak później, wraz z upływem czasu dostrzegł w ich przebiegu prawidłowości. Wychodząc od przepływu wody w rynnie tamowanego przez opadłe liście, a dochodząc do budowy kosmosu Augustyn postawił tezę, że wszystko oparte jest na zasadzie porządku i harmonii. Trzeba tylko zrobić wysiłek intelektualny, aby go dostrzec.
Pamiętam, jak doświadczeni fotograficy mówili adeptom: „Pracuj nad tłem!”. Ponieważ zdjęcie w pewien sposób zrównuje wszystkie utrwalone motywy, robiąc stop-klatkę otaczającego nas świata widzimy na zdjęciu przede wszystkim – chaos. Oczywiście można się na to godzić i istnieją nurty w fotografii, które wykorzystują to wrażenie. Inni jednak biorą sobie do serca rady dawnych fotografików.
Tak postępuje Marek Śliwiński. Jego twórczość jest na wskroś intelektualna. Najważniejszym jej komponentem stał się namysł nad tym, co tak naprawdę autor chce „umieścić” na zdjęciu. To właśnie wybór motywu, a później konsekwentne użycie środków technicznych w celu jego prezentacji, stają się gestem artystycznym. Wykorzystuje technikę analogową fotografii czarno-białej, która podkreśla ascetyzm jego prac. Przyroda inspiruje twórców od samego początku istnienia sztuki. Śliwińskiego interesują żywioły: ich natura, formy, wzajemne relacje. W cyklu FOTOAQUASFERY opowiada o żywiole wody. Stara się uchwycić jej najważniejsze cechy, takie jak bezkształt powiązany ze zmiennością, czyli „przelewanie się” formy jedna w drugą, a co za tym idzie – przepływanie, ruch sugerowany nawet tam, gdzie pozornie on nie występuje. Śliwiński zderza żywioł wody z fragmentem drewna lub kamieniem, które możemy intepretować jako przedstawicieli żywiołu ziemi. Drewno jest twarde, określone konkretnym ostrym konturem. Zachodzi mocny kontrast pomiędzy materią i formą tych motywów. Woda, nie posiadając żadnego koloru i kształtu, staje się lustrem dla pojedynczych pni lub gałązek. Oryginał zyskuje swoje odbicie tak realistyczne, że stawia pod znakiem zapytania jego iluzoryczność. Dzięki zastosowaniu przez Śliwińskiego długich czasów naświetleń oraz konsekwentnemu oszczędnemu wyborowi motywów ujęcie zamienia się w kreację, a zdjęcie – w poemat o światach możliwie istniejących. Poprzez budowanie kompozycji opartych na ścisłej symetrii i wykorzystaniu estetycznego potencjału pustki, autor otacza nas wizją onirycznych przestrzeni, w których pojedyncze gałązki jawią się jako oś świata. Nabierają przez to niemal metafizycznego znaczenia. Są one bowiem symbolem harmonii, do której wszyscy tęsknimy, a której tak trudno nam doświadczyć w codzienności. To właśnie realizacja tej odwiecznej tęsknoty stanowi, moim zdaniem, największą wartość fotografii Marka Śliwińskiego.
Małgorzata Malinowska-Klimek
Marek Śliwiński – rocznik ’63, mieszkaniec Chorzowa.
Geograf, pedagog, absolwent Wydziału Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Członek Związku Polskich Artystów Fotografików (Okręg Śląski), członek Komisji Fotografii Krajoznawczej PTTK w Chorzowie, Instruktor Fotografii Krajoznawczej. Organizator i juror konkursów fotograficznych. Współautor innowacji pedagogicznych o tematyce fotograficznej. Laureat i zwycięzca ogólnopolskich konkursów fotograficznych. Miłośnik minimalistycznych czarno-białych kadrów, bardzo długich ekspozycji i szarych pełnych filtrów.