Wystawa fotografii Arkadiusz Ławrywianiec „Chasydzi w Lelowie”

Związek Pol­s­kich Artys­tów Fotografików Okręg Śląs­ki zaprasza na wernisaż wys­tawy fotografii Arka­diusz Ławry­wian­iec „Chasy­dzi w Lelowie”. Wernisaż odbędzie się w środę 2 lutego 2022 roku o godz. 18.30 w Galerii „Katow­ice” Związku Pol­s­kich Artys­tów Fotografików Okręg Śląs­ki przy ul. Dąbrowskiego 2. Kura­torem wys­tawy jest Bea­ta Men­drek. Wernisaż odbędzie się zgod­nie z obow­iązu­ją­cym reżimem san­i­tarnym. Prosimy o zabranie maseczek ochron­nych. Wys­tawę moż­na oglą­dać do 25 lutego 2022 roku od wtorku do piątku w godz. od 17.00 do 20.00. Wstęp wolny.

Czego mnie uczą te fotografie?
Powa­gi? Tego, że ist­nieją takie momen­ty w życiu, że należy zachować się odpowied­nio? Odpowied­nio według jakiegoś narzu­conego z góry kodek­su? Każdy ma swój, czy też może ist­nieje kodeks uni­w­er­sal­ny, ludz­ki, wynika­ją­cy z tego, że nie jesteśmy współwyz­naw­ca­mi, ale ludź­mi? Ludź­mi z włas­ny­mi wartoś­ci­a­mi i pri­o­ry­te­ta­mi? Wza­jem­ny sza­cunek i chwila powa­gi należy się wszys­tkim, nieza­leżnie od wyz­na­nia i ideologii.
Zapach kadzideł, unoszą­ca się w powi­etrzu gor­li­wa mod­l­it­wa, światło świec, trwałość — wytr­wałość w sacrum. Codzi­en­nie? W nor­mal­nym życiu, czy tylko od świę­ta? Odświęt­ność tych scen nas­tra­ja wzniośle, ale naty­ch­mi­ast rodzi się we mnie tęs­kno­ta do takiego stanu na co dzień. W innej skali, w małych ges­tach, zwycza­jnych słowach, codzi­en­nych, banal­nych – niebanal­nych spotka­ni­ach. Z sym­pa­tią szcz­erego uśmiechu, lekkoś­cią i dys­tansem do siebie. Z akcep­tacją swoich ludz­kich słaboś­ci, tego, że może­my być zmęczeni, niei­de­al­ni, ale we włas­nych oczach nie tracąc poczu­cia wartości.
Codzi­enne obow­iąz­ki wykony­wane z poko­rą, ze zgodą na zaj­mowane miejsce w hier­ar­chii i z poczu­ciem wspól­no­ty. Wspól­no­ty ludzkiej, rodzin­nej, niekoniecznie wyz­nan­iowej. Mycie naczyń czy gotowanie, wykony­wane z taką samą uwagą, jak uczest­nicze­nie w mod­l­itwie, choć zapewne z innym naciskiem emocjon­al­nym, duchowym, bo są to zupełnie inne przestrzenie…
Wresz­cie zwycza­jne radoś­ci. Budze­nie w sobie dziec­ka, dys­tan­su do swo­jej dorosłej powa­gi. Patrząc na te zdję­cia uśmiechamy się z przekąsem czy może lekką zaz­droś­cią? Czy przys­to­ją nam, poważnym zabawy na śniegu? Czy przys­toi nam taniec, wygłupy, sza­leńst­wo, trans? Co to znaczy, że nam coś wypa­da czy nie? I to nie tylko z per­spek­ty­wy religii, duchowoś­ci, ale tak zwycza­jnie, po ludzku…
Nie ma nic złego w głośnym i sze­rokim uśmiechu. Nie ma nic zdrożnego w sza­leńst­wie na jakiejkol­wiek pod­staw­ie. Nie ma nic złego w porząd­ku, posłuszeńst­wie i hier­ar­chii. Jest wiele wartoś­ci w ciszy, skupi­e­niu, mod­l­itwie i zatrace­niu w sobie.
Wszys­tko to razem, przy­pom­i­na tylko o tym, jak złożona jest natu­ra ludz­ka. Z jak wielu skra­jnoś­ci się składamy, nieza­leżnie od koloru włosów, skóry, ubra­nia czy wyz­na­nia. Wszyscy jesteśmy ludźmi. 

Hier­ar­chia, posłuszeńst­wo, duchowość, wzniosłość, zwycza­jność, zabawa – codzienność.
Uczmy się od siebie wza­jem­nie, szanu­jąc odmi­en­ność lub raczej nie pod­kreśla­jmy różnic, bo więcej nas jed­nak łączy niż dzieli. Tak po ludzku.
Bea­ta Men­drek – tekst do wys­tawy Arka­diusz Ławry­wian­iec – „Chasy­dzi w Lelowie” ( ZPAF 2022)

Chasy­dzi w Lelowie

Ilekroć Arka­diusz Ławry­wian­iec pokazu­je swo­je zdję­cia z cyk­lu „Chasy­dzi w Lelowie”, tylekroć spo­ty­ka się z pełny­mi zdu­mienia pyta­ni­a­mi: „To się naprawdę dzieje? To nie jest insc­eniza­c­ja?”. Szcz­erze mówiąc, takie samo pytanie postaw­ił sobie on sam, gdy po raz pier­wszy spotkał się, jak to mówią fotografowie, z tem­atem. Chasy­dzi intrygu­ją jed­nak Ławry­wiań­ca nie dlat­ego, że są jak­by cytata­mi z innej rzeczy­wis­toś­ci. Oni intrygu­ją go właśnie dlat­ego, że rzeczy­wis­tość tworzą. Zamknię­ty krąg, w którym od wieków obow­iązu­ją te same trady­c­je i obrzędy, powoły­wany jest za każdym razem od nowa, w konkret­nej przestrzeni małego pol­skiego miastecz­ka. Jego mieszkań­cy też nie trak­tu­ją przy­byłych jak goś­ci. To po pros­tu ludzie, którzy obok Polaków, przez te kil­ka dni w roku, odna­j­du­ją w Lelowie swo­je miejsce na ziemi.
Misty­cyzm chasy­dz­kich obrzędów płynie wprost z wnętrza jego uczest­ników. Arka­dius­zowi Ławry­wiań­cowi, choć prze­cież jego zdję­cia mają doku­men­tal­ny charak­ter, udało się ten pro­ces ide­al­nie pokazać. Fotografie – poprzez całą gamę bieli, czerni, ale przede wszys­tkim przepięknie stop­niowaną szarość – dotyka­ją tego, co jest dopełnie­niem rytu­al­nych gestów. Pokazu­ją chasy­dów, doz­na­ją­cych roz­maitych stanów świado­moś­ci. W fotografi­ach auto­ra nie ma w tej mierze jed­noz­nacznego, dosłownego przekazu. To raczej zapis nas­tro­ju poszczegól­nych chwil. Nas­tro­ju, który jest dla widza czytel­ny w tym, co widz­imy. I w tym, co pozosta­je poza zasięgiem obiektywu.
Bo głosi­ciele wielkoś­ci cady­ka Daw­i­da odd­a­ją mu hołd poprzez mod­l­itwę i zamyśle­nie, ale także poprzez radość, taniec i ucz­towanie. Ich stany psy­chiczne wywołane są głęboką wiarą i poczu­ciem wspól­no­ty. Żeby uch­wycić całą mig­otli­wość tych spotkań, Arka­diusz Ławry­wian­iec spędz­ił set­ki godzin w chasy­dzkim kręgu. Przyzwycza­ili się do niego, zau­fali, że nie zro­bi z ich świę­ta niepotrzeb­nej sen­sacji. Fotografie nie są pozowane, ale wyglą­da­ją jak dłu­go kom­ponowane portre­ty. Szczegól­nie intere­su­jące są twarze i poje­dyncze syl­wet­ki: sza­le­nie indy­wid­u­alne, choć strój pozornie je unifiku­je. Proszę spo­jrzeć w oczy bohaterów tego cyk­lu zdjęć! To one pokazu­ją najlepiej, kiedy w zachowa­niu tej społecznoś­ci zani­ka już rzeczy­wis­tość i pojaw­ia się religi­jny trans, a kiedy jest to po pros­tu jeszcze tylko serdeczny kon­takt ze współwyznawcami.
Oczy­wiś­cie, kon­trast pomiędzy współczes­nym, stech­ni­cy­zowanym światem a mistyką chasy­dz­kich spotkań w Lelowie jest gigan­ty­czny. Aż chci­ało­by się zobaczyć tych samych ludzi poza Lelowem, pode­jrzeć, jak żyją na co dzień. Może­my być spoko­jni – Arka­diusz Ławry­wian­iec przy­go­towu­je się do sfo­tografowa­nia takiego właśnie cyklu.

Hen­ry­ka Wach-Malicka

Arka­diusz Ławry­wian­iec ur. 19.01.1967 r. w Opolu. Jest absol­wen­tem Wyższej Szkoły Ped­a­gog­icznej w Opolu. Fotografią zaj­mu­je od 1986 r., kiedy to wykon­ał włas­noręcznie pier­wszą odbitkę. W lat­ach 1994–2015 pra­cow­ał w „Dzi­en­niku Zachod­nim” jako fotore­porter. Od 2016 r. współpracu­je z Pol­ską Agencją Fotografów Forum. Studi­u­je w Insty­tu­cie Twór­czej Fotografii Uni­w­er­syte­tu Śląskiego w Opaw­ie (Czechy). Od 2009 r. uczy w Policeal­nej Szkole Fotograficznej Fotoe­dukac­ja w Katow­icach. Od 2010 r. jest członkiem ZPAF. Od 2017 r. pełni funkcję Preze­sa Zarzą­du Związku Pol­s­kich Artys­tów Fotografików Okręg Śląs­ki, a zarazem jest członkiem Zarzą­du Głównego ZPAF. Autor i współau­tor wys­taw w Polsce i za granicą (Franc­ja, Czechy, Mace­do­nia, Niem­cy). W lat­ach 2011 i 2013 był stype­ndys­tą Marsza­ł­ka Wojew­ództ­wa Śląskiego w dziedzinie kul­tu­ry, a w 2011 r. otrzy­mał Nagrodę Prezy­den­ta Mias­ta Katow­ice w dziedzinie kul­tu­ry. Jest pomysło­daw­cą cyk­lu wys­taw między­nar­o­dowych „OKO Ostra­va – Katow­ice – Opa­va” oraz cyk­lu wys­taw zbiorowych Okręgu Śląskiego ZPAF „Świado­mość kadru”. Prowadzi cykl spotkań pt. „Poroz­maw­ia­jmy o…” w Galerii Katow­ice ZPAF Okręg Śląs­ki.  Jest współau­torem reak­ty­wowanego konkur­su Śląs­ka Fotografia Pra­sowa orga­ni­zowanego przez Bib­liotekę Śląską, w którym to konkur­sie w lat­ach 2006, 2017, 2018 i 2019 był jurorem, a w lat­ach 2020 i 2021 prze­wod­niczą­cym kapituły. W lat­ach 2019 i 2020 był jurorem w Pol­skim Konkur­sie Fotografii Sportowej. Od 2021 r. jest członkiem między­nar­o­dowego kolek­ty­wu fotografów Hori­zons Col­lec­tif. Zaj­mu­je się głównie repor­tażem i doku­mentem fotograficznym. Jest autorem albumów fotograficznych: Tajem­nice pra­cowni i Kiduszin Nisuin.